niedziela, 6 listopada 2011

Nie stawiajcie na mnie krzyżyka ;)

Z czterech powodów, dwóch poważnych i dwóch kompletnie niepoważnych, kanwa Plichci zaszczycała mój dom swoją obecnością ponad dwa miesiące. Straszne, jak na wyszycie małego kawałka tortu. Ale już czeka zapakowana na wysłanie do Mysi, a tak wyglądała dziś koło 17:00:






Na szczęście opóźnienie tragiczne nie jest - termin na ten czekoladowy tort był do 25 listopada ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz