Kawka przybyła do mnie późno - dopiero 25 maja. Wyszywałam ją długo - praktycznie tylko po 20 minut rano przed pracą, gdyż czerwiec jest zawalony wieloma innymi obowiązkami. Zmieściłam się jednak w ciągu miesiąca - już w ubiegłym tygodniu powędrowała dalej.
Zdjęcie kiepskie, bo robione telefonem w szkole, przed zapakowaniem koperty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz